niedziela, 30 października 2011

Orlikowi znów zabrakło szczęścia

Po raz kolejni, po mimo dobrej gry Orlik Opole przegrywa mecz. Tym razem naszym pogromcom był lider i pretendent do awansu GKS Katowice. Orlik przegrał 4: 6.

0:1 Bartak- 2'
1:1 Bernacki- 7'
1:2 Kozłowski- 10'
1:3 Krejci- 20'
2:3 Obrał- 35'
3:3 Bernacki- 40'
4:3 Furo- 48'
5:3 Frączek- 53'
6:3 Krejci- 56'
6:4 Błaszków 57'

Orlik :  Wojciechowski( Cwykiel )- Stopiński, Pawlak, Siwiak, Korzeniowski, Bernacki - Resiak, Kabelac, Zdrojewski, Szydło,Szczurek - Błaszków, Obrał. Trener: Jerzy Pawłowski

GKS: Jakubowski( Stańczyk )- Krokosz, Raszka, Furo, Frączek, Krejci- Kozłowski, Żogała, Krzysztofik, Grobarczyk, Chyliński- Rasikoń, Jaakola,Bartak, Szymański, Grelich. Trener: Mieczysław Nahuńko.

Od początku było wiadomo, że dla Orlika będzie to ciężkie spotkanie. Nasz rywal GKS Katowice  przyjechał do Opola po trzy punkty, które niewątpliwie przybliżają go do awansu. Orlik był przygotowany na ten arcytrudny pojedynek i postraszył troszkę gości.
W mecz zdecydowanie lepiej weszła Gieksa, która pierwszego gola zdobyła już w 2 minucie meczu. Michała Wojciechowskiego pokonał Bartak. Orlik jednak się nie poddał i nadal atakował. Przyniosło to skutek w postaci bramki Rafała Bernackiego. Kibice na opolskim Toropolu nie cieszyli się jednak długo z remisu, bowiem w 9 minucie GKS po raz kolejny wychodzi na prowadzenie. Tym razem do siatki trafia Kozłowski, a na niecałą minutę przed końcem tercji kolejnego gola dla gości dorzuca Krejci. Orlik schodzi do szatni przegrywając 1:3.
Druga tercja należała zdecydowanie do drużyny gospodarzy. Orlik wyszedł na lód bardzo zmobilizowany i już od początku rozpoczął atak na bramkę rywali. Skutkiem takiej gry były dwa gole naszych hokeistów. Najpierw dobrze broniącego Piotrka Jakubowskiego pokonał Marcin Obrał, a w ostatniej minucie drugiej tercji do remisu doprowadził Bernacki. Orlik miał jeszcze dwie sytuacje, ale nie zdołał ich wykorzystać i wyjść na prowadzenie.


Trzecia tercja tego meczu pokazała, kto dziś był w lepszej dyspozycji. GKS skupił się na grze z kontry i to przyniosło upragniony rezultat. Najpierw do bramki Wojciechowskiego trafił Furo, a następnie po błędzie naszych defensorów trafiali Frączak i Krejci. Orlik nie poddawał się i cały czas zaciekle atakował. Dzięki tej determinacji udało się zdobyć czwartą bramkę, którą strzelił Wojciech Błaszków.
- Znów zabrakło nam szczęścia, dobrze gramy pierwszą tercję, ale nie potrafimy tego udokumentować bramkami- powiedział strzelec bramki Marcin Obrał. Duży wpływ na naszą grę ma również brak dyscypliny na lodzie i kłopoty kadrowe, mamy zbyt mało hokeistów, dziś zagraliśmy tylko na dwie pełne piątki- dodał zawodnik.

 Kolejny mecz zakończył się dla Orlika porażką. Widać, że same umiejętności nie zawsze wystarczają. Gospodarze zagrali dziś swój najlepszy mecz w sezonie, a pomimo tego nie zdobyli nawet punktu. Takie dni jak ten są zawsze dołujące. Zostawili na lodzie wiele sił i serca, ale GKS był dziś lepszy. Miejmy nadzieję, że w przyszły weekend naszym hokeistom uda się zwyciężyć i dzięki temu opuścimy ostatnie miejsce w tabeli. Zapraszam wszystkich na mecz tym razem na godzinę 19:30 w sobotę Orlik Opole podejmie Polonię Bytom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz